Sanktuarium Matki Bożej Sokalskiej w Hrubieszowie


Historia Cudownego Obrazu oraz Sanktuarium Matki Bożej Sokalskiej  Geneza powstania cudownego obrazu Matki Bożej Sokalskiej, zapisana przez kronikarza w roku 1617, zawiera wiele elementów nadprzyrodzonych, wchodzących niekiedy w sferę legendy. Średniowieczne kroniki wielokrotnie wspominają o artystach, którzy w cudowny sposób odzyskiwali wzrok, utracony na skutek wytężonej pracy. Jednym z nich miał być autor sokalskiego obrazu, nadworny malarz króla Władysława Jagiełły, Jakub Wężyk. Po cudownym przejrzeniu, postanowił namalować wierną kopię wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Mimo posiadanych wcześniej niezwykłych zdolności do zapamiętywania ludzkich twarzy, z trudnością przypominał sobie rysy Madonny Częstochowskiej. Trzykrotnie więc wracał na Jasną Górę, by poczynić odpowiednie szkice. Wreszcie po powrocie z trzeciej pielgrzymki miał zastać gotowy już obraz, namalowany w cudowny sposób. Z obrazem tym Wężyk udał się do Sokala, umieszczając go w małej cerkwi, leżącej poza miastem nad rzeką Bug. Sam malarz również osiadł w Sokalu, gdzie był świadkiem rodzącego się kultu, jakim zaczęli darzyć wizerunek Matki Bożej licznie przybywający do cerkwi pątnicy polscy i ruscy.   Tak przedstawia się na wpół legendarna tradycja o powstaniu obrazu Matki Bożej Sokalskiej. Nie ulega jednak wątpliwości, że sokalski obraz należy do najstarszych w Polsce. Przyjmuje się, że wizerunek Madonny z Dzieciątkiem, malowany na cyprysowej tablicy na wzór obrazu częstochowskiego, powstał w latach 90-tych XIV stulecia. W tym też czasie zaniesiony został do Sokala, gdzie zasłynął licznymi łaskami i cudami. Obraz Matki Bożej znajdował się w cerkwi ponad 120 lat. Autorzy licznych opracowań milczą o tym okresie.   Kolejną wzmiankę o obrazie mamy dopiero w roku 1519, a więc z okresu najazdu tatarskiego na Sokal, który obrócił w ruinę całe miasto, nie oszczędzając znajdującej się nad brzegiem Bugu małej cerkwi. Obraz został odnaleziony w nienaruszonym stanie. Zbudowano wówczas dla niego mały drewniany kościół, stawiając go dla większego bezpieczeństwa na małej wyspie między rzekami Bug i Rata. Od tej pory opiekę nad obrazem zaczęli sprawować kapłani obrządku łacińskiego. Jednak i oni nie wykazali się zbytnią gorliwością w strzeżeniu tego miejsca, ograniczając liczbę nabożeństw do dwóch lub trzech w ciągu roku. Ciekawym jest jednak fakt, że pomimo zaniedbań ze strony duchowieństwa kościół oraz znajdujący się w nim obraz Matki Bożej nie przestał cieszyć się popularnością wśród wiernych. Prawdopodobnie dzięki licznym pielgrzymkom Polaków, Rusinów i Ormian zdołał on przetrwać bez należytej opieki blisko 100 lat.   Ratowania tego podupadłego obiektu sakralnego podjęli się w roku 1598 biskup chełmski Stanisław Gomoliński. W dniu 28 sierpnia 1598 roku zwrócił się on do zarządu prowincji bernardynów o przyjęcie tej placówki, prosząc, by osiadło tu przynajmniej dwóch ojców z klasztoru lwowskiego. Faktyczne przekazanie bernardynom kościoła wraz z przyległymi terenami nastąpiło 17 października 1599 roku. Restaurację zniszczonego kościoła rozpoczęto na wiosnę 1600 roku. Ze szczególną troskliwością zajęto się ołtarzem, w którym znajdował się słynący łaskami obraz Matki Bożej. Były to jednak tylko doraźne zabiegi, gdyż już wówczas zaczęto myśleć o budowie okazałej, otoczonej warownym murem świątyni. Dzięki wielkiej hojności dobrodziejów, prace nad budową nowej świątyni posuwały się dość szybko. Już 14 kwietnia 1619 roku Sokal przeżywał uroczystości związane z konsekracją nowej świątyni oraz intronizacją obrazu Matki Bożej Sokalskiej.  Myśl o koronacji cudownego obrazu pojawiła się sto lat później, tuż po uroczystościach koronacyjnych na Jasnej Górze. Składane przed komisją zeznania wiernych o otrzymanych za wstawiennictwem Maryi cudach i łaskach, upoważniły biskupa Aleksandra Fredrę do wydania w dniu 7 kwietnia 1723 roku dekretu o uznaniu obrazu Matki Bożej Sokalskiej za „słynący łaskami”. Dekret mówiący o „cudowności” obrazu oraz zeznania spisane przez komisję zostały przesłane do Stolicy Apostolskiej. Biskup dołączył również specjalną prośbę o pozwolenie na uroczystą koronację obrazu Matki Bożej. Sprawa została przyśpieszona przez króla Augusta II, który w oddzielnym liście skierowanym do papieża Innocentego XIII poparł starania biskupa Fredry, rodziny Potockich i samych bernardynów. Dzięki tym zabiegom już 16 stycznia 1724 roku papież Inocenty XIII podpisał dekret zezwalający na koronację. Pismo to zostało przesłane do Polski wraz dwiema złotymi koronami.   Po otrzymaniu stosownych dekretów, gwardian sokalski o. Ignacy Orłowski ustalił datę koronacji na 8 września 1724 roku. O dokonanie tego aktu został poproszony arcybiskup lwowski Jan Skarbek. Koronacja obrazu Matki Bożej Sokalskiej była pierwszą na tak wielką skalę koronacją cudownego obrazu w Polsce. Wprawdzie wcześniej ukoronowano już obrazy w Częstochowie, Nowych Trokach i Kodniu, jednak żadna z nich nie przybrała tak uroczystego charakteru, jak w przypadku Sokala. Akt koronacji odprawiony w Sokalu przyczynił się do poszerzenia zasięgu oddziaływania tego sanktuarium. Z lokalnego miejsca kultu, Sokal urósł do rangi sanktuarium regionalnego. Nic więc dziwnego, że zaczęto je dumnie nazywać „Ruską Częstochową”.   Okres świetności sokalskiego sanktuarium został definitywnie zamknięty datą 25 maja 1843 roku. Wówczas to na skutek nieostrożności zakrystiana, późnym wieczorem wybuchł pożar, który zniszczył całe wnętrze kościoła z organami, ołtarzami i freskami. W ciągu zaledwie pięciu lat, dzięki wytężonej pracy i ofiarności nowych dobrodziejów, kościół i klasztor zostały odnowione. Postarano się również o renowację obrazu Matki Bożej, który na swe dawne miejsce wrócił 7 września 1848 roku, podczas poświęcenia odnowionego kościoła i klasztoru. Uroczystość ta, mimo licznych ograniczeń ze strony zaborców, zgromadziła kilka tysięcy pielgrzymów. Względnie ustabilizowana sytuacja trwała w klasztorze zaledwie kilkanaście lat, bowiem już w dniu 28 maja 1870 roku wybuchł w Sokalu nowy pożar, który pochłonął oprócz kościoła i klasztoru także część miasta wraz z kościołem parafialnym. Dzięki przytomności umysłu jednego z braci zakonnych, który zamknął się szczelnie w zakrystii z cudownym obrazem, udało się uratować przed zniszczeniem wizerunek Sokalskiej Madonny.   Mimo ogromnych zniszczeń spowodowanych pożarami, sokalskie sanktuarium do końca XIX wieku nadal promieniowało jako centrum kultu i miejsce modlitwy wielu pielgrzymów przybywających tutaj także spoza granic Polski. Jednak szanse na powrót do dawnej świetności pogrzebały XIX-wieczne konflikty narodowościowe, które odciągnęły od Sokala rzesze pielgrzymów obrządku wschodniego. Ostateczny cios zadały decyzje polityczne z 1951 roku, na mocy których Sokal znalazł się w granicach ówczesnego Związku Radzieckiego. Klasztor został przeznaczony do kasaty i wraz z kościołem zamieniony na obiekt świecki. Wówczas wyposażenie kościoła i zakrystii przeniesiono do Leżajska, zaś obraz Madonny umieszczono w małej kapliczce, przy kościele Bernardynów w Krakowie. Tutaj odbierała cześć od kresowian mieszkających obecnie w Krakowie. Przed przeniesieniem obrazu do Hrubieszowa poddano niezbędnej konserwacji w pracowni Jerzego Kumali, zaś okolicznościowe sukienki i złote korony wykonał krakowski metaloplastyk Tadeusz Rybski. Obraz w nowej oprawie plastycznej został pobłogosławiony przez Ojca Świętego w Kalwarii Zebrzydowskiej.  Diecezja zamojsko-lubaczowska zaprosiła do osiedlenia się na stałe w Hrubieszowie przedstawicieli, wielce zasłużonego dla Kościoła i Ojczyzny, zakonu Ojców Bernardynów. Przybycie Ojców Bernardynów oznacza wzmocnienie zbawczego trendu maryjnego. Przywiozą oni bowiem do Hrubieszowa – jakby w przepysznym posagu – sławny historią i cudami obraz Matki Boskiej Sokalskiej. Wielką sławą cieszył się ten Obraz, przechowywany w klasztorze Ojców Bernardynów w Sokalu, zwłaszcza od roku 1648, kiedy to klasztor sokalski, obronił się przed wojskami Bohdana Chmielnickiego. Zaraz potem ofensywę tych wojsk powstrzymały potężne mury Zamościa. Wielkiego wyróżnienia dostąpił cudowny obraz Matki Bożej Sokalskiej w pierwszych latach osiemnastego wieku. Jego bowiem koronacja w 1724 roku była trzecia tego rodzaju uroczystością w Rzeczypospolitej – po Jasnej Górze w roku 1717 i Kodniu nad Bugiem w roku 1723.  Dokładnie 50 lat temu zachodnia część Sokala wraz z klasztorem Ojców Bernardynów i cudownym obrazem Matki Bożej Sokalskiej znalazła się poza granicami Polski. W czasie ewakuacji klasztoru sokalskiego w 1951 roku Bernardyni zabrali ze sobą do Polski także ten cudowny Obraz. Nadszedł obecnie moment, aby ten skarb kultury narodowej i obiekt kultu religijnego znalazł dla siebie godną i stałą przystań. Odległość Hrubieszowa od Sokala wynosi tylko 50 km. Żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają piesze pielgrzymki mieszkańców Hrubieszowa i okolicy do Sokala. I oto najdalej na wschód położone miasto w Polsce może się wkrótce cieszyć sławą żywego sanktuarium maryjnego. Już teraz mamy podstawy ku temu, by z tego obrotu sprawy serdecznie się radować i składać dzięki dobremu Bogu. /Fragment Listu pasterskiego Ks. Biskupa Jana Śrutwy z dnia 17.06.2001 r./  W pierwszych dniach września 2002 r. Matka Boża Sokalska niejako pożegnała Kraków i nawiedziła kilka miast południowej Polski ( Tarnów – 3 września, Rzeszów – 4 września, Przeworsk – 5 września, Zamość – 6 września) zmierzając w uroczystej peregrynacji do nowego sanktuarium w Hrubieszowie. Uroczystości intronizacji cudownego obrazu Matki Bożej Sokalskiej poprzedziły misje prowadzone przez dwóch misjonarzy bernardyńskich z Dukli: o. Bonawenturę Misztala, kustosza duklielskiego sanktuarium i o. Andrzeja Szczyptę, proboszcza dukielskiej parafii. W sobotę 7 września została uroczyście powitana przez Jego Ekscelencję Ks. Biskupa Jana Śrutwę, ordynariusza diecezji zamojsko-lubaczowskiej, OO. Bernardynów, duchowieństwo i wierny lud. W niedzielę 8 września w drugi dzień uroczystości intronizacyjnych uroczystej sumie przewodniczył O. Romuald Kośla, Prowincjał OO. Bernardynów z Krakowa.